Na placu budowy w Grafarholt, zostały odkopane ludzkie kości. Czy odnaleziony szkielet należał do mężczyzny czy kobiety? Ofiary czy zabójcy? Policja rozpoczyna dochodzenie, które odkryje mroczne tajemnicze sprzed 70 lat i brutalną historię rodziny mieszkającej nieopodal. Erlendur nie ma prostego zadania, szczególnie, że musi również ocalić swoją uzależniona od narkotyków córkę.
Islandzki kryminał, w którym po raz drugi możemy uczestniczyć w śledztwie wraz z Inspektorem Erlendurem. Powieść Arnaldura Indriðasona wyróżniająca się melancholijnym klimatem, który przykuwa uwagę czytelnika.
Czyje kości zostały znalezione? – W ziemi zostają znalezione kości dwójki osób – dorosłego mężczyzny oraz co najwyżej kilkumiesięcznego dziecka. Mężczyzną jest Thorgrimur, czyli osoba znęcająca się nad swoją żoną z historii dziejącej się w latach 30-40. Kilkumiesięczne dziecko to córka żony Thorgrimura. Zaszła ona w ciąże nie z mężem, a Davem, szeregowce armii amerykańskiej, który opiekował się kobietą oraz jej dziećmi gdy Grimur odsiadywał wyrok w więzieniu.
Jaka historia kryje się za odnalezionymi kośćmi? – Grimiur już kilka tygodni po ślubie zaczął bić swoją żonę oraz pogardliwie się zachowywać wobec jej córki. Z każdym kolejnym miesiącem przemoc narastała. Kobieta dwukrotnie próbowała uciec ze swoimi dziećmi ale kiedy mąż zagroził jej, że zabije dzieci, zaniechała prób. Kilka lat później, gdy na Islandii pojawili się amerykańscy żołnierze, mężczyzna znalazł u nich pracę w bazie zaopatrzenia. Tam z kilkom żołnierzami wykradali zapasy i sprzedawali je na mieście. Gdy w końcu wyszło to na jaw, (dzięki donosowi Dava, amerykańskiego szeregowca) Grimur trafił na pół roku do więzienia. W więzieniu został okaleczony przez Dava, który wylał na jego twarz wrzącą kawę za to co robił swojej rodzinie. W tym czasie w domku letniskowym, Margaret oraz trójka jej dzieci, w końcu mogli zaznać spokoju. Kobieta i Dave zakochali się w sobie, a owocem ich uczucia była ciąża. Jednak jesienią amerykański żołnierz musiał wyjechać na front w Europie, a z więzienia wyszedł Grimur. Koszmar rodziny rozpętał się na nowo. Chcąc ochronić swoje nienarodzone dziecko, kobieta próbowała otruć męża. Tuż po przedwczesnym porodzie, mężczyzna dowiedział się o tym. Wpadł w szał i chciał zabić dziecko. To właśnie wtedy Simon obronił swoją rodzinę i zabił ojca. Niestety podczas porodu, lub na krótko po nim, zmarło również dopiero co narodzone dziecko. Zarówno ono jak i Grimur spoczęli w jednej mogile i to właśnie na nią natrafiono podczas budowy. Sprawa zabójstwa nigdy nie wyszła poza rodzinne mury.
Jakie były dalsze losy rodziny?
Co stało się z Davem? – Dave wyjechał na front do Europy. Tuż przed wyjazdem spotkał się z Margaret aby pożegnać się. Ta zapewniła go, że u niej wszystko jest w porządku pomimo powrotu męża z więzienia. Dave obiecał, że po wojnie wróci na Islandię. Jednak nie wrócił, a ślad po nim zaginął.
O czym świadczy zauważony przez Erlendura krzak porzeczki? – Jedną z pierwszych rzeczy, którą zauważa Erlendur przy terenie gdzie znaleziono ludzkie kości, są krzaki porzeczki. Policjant zastanawia się kto na tej ziemi niczyjej mógł je posadzić. Dzięki temu tropowi odkrywa, że przed wieloma laty, znajdował się tam domek letniskowy, w którym mieszkała para małżonków z trójką dzieci.
Co oznacza ostatnie słowo – „K R Z Y W A” – napisane przez Roberta tuż przed śmiercią? – Słowa te wskazują na Mikkelinę, która przez swoją chorobę miała „krzywą” twarz.
Co spowodowało, że Mikkelina doznała paraliżu prawej części ciała? – W wieku trzech lat Mikkelina zachorowała na zapalenie opon mózgowych. Lekarze nie dawali dziewczynce szans na przeżycie. Leżała przez wiele dni na granicy życia i śmierci w szpitalu u sióstr zakonnych. Kiedy choroba wreszcie ustąpiła, okazało się, że Mikkelina ma porażoną prawą część ciała. Jej twarz stała się krzywa i niesymetryczna. Jedno oko było wpółprzymknięte, a usta ciągle otwarte i ciekła z nich ślina.
Co stało się z córką Erlendura? – Na początku książki Erlendur otrzymuje od Evy Lind dramatyczny telefon, w którym resztkami sił prosi go o pomoc. Ponieważ od kilku tygodni znowu nie mieli ze sobą kontaktu, Erlendur ma problem z jej odnalezieniem. Gdy w końcu to się udaje, znajduje ją nieopodal szpitala. Eva Lind leży na chodnika cała we krwi, nie dając znaków życia. Szybka interwencja ratuje jej życie, jednak nie udaje się uratować jej dziecka. Eva Lind w ósmym miesiącu ciąży poroniła. Badania krwi wykazała, że miała w sobie m.in. ecstasys. Kobieta przez kilka dni pozostaje w śpiące, z której udaje jej się wybudzić.
Co próbuje przekazać Erlendurowi kobieta-medium w szpitalu? – Podczas wizyty w szpitalu, Erlendur Sveinsson spotyka kobietę, która podaje się za medium. Pomimo, że nie ma ochoty z nią rozmawiać to ta przekazuje mu tajemniczą wiadomość sugerującą, że „chłopiec nie ma do nikogo pretensji i wybaczył mu”. Policjant wiążę tę sytuację ze swoją przeszłością. Gdy w wieku 10 lat stracił swojego o dwa lata młodszego brata. Podczas śnieżycy razem wracali do domu, w pewnym momencie Erlendur stracił z oczu swojego brata. Pomimo poszukiwań nigdy go nie odnaleziono. Mężczyzna wini siebie za jego zaginięcie i nie daje mu spokoju. Wątek ten będzie jeszcze niejednokrotnie powracał w kolejnych częściach serii.
Erlendur Sveinsson – Inspektor policji zajmujący się wyjaśnienie sprawy znalezionych ludzkich kości na terenie budowy osiedla. Ma trudny charakter, co powoduje częste sprzeczki między nim a pozostałymi policjantami. Jest rozwiedziony i dopiero problemy córki powodują, że spotyka swoją żonę po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat.
Elinborg – Policjantka, jeden z członków grupy prowadzącej śledztwo w sprawie znalezionych ludzkich kości. Była w trudnym do odgadnięcia wieku, gdzieś między czterdziestką a pięćdziesiątką.
Sigurdur Oli – Jeden z trójki policjantów zaangażowanych w sprawę odżelazionych ludzkich kości. W życiu prywatnym jego związek z panterką przechodzi kryzys. Sigurdur Oli ciągle nie jest pewny czy się żenić oraz czy chce mieć dzieci.
Eva Lind – Córka Erlendura żyjąca własnym życie, narkomanka. Dobiegała trzydziestki, jest w ósmym miesiącu ciąży.
Sindriego Snaera – Syn Erlendura, z którym nie utrzymuje kontaktu.
Skarphedinn – Archeolog, który w ostatnich latach brał udział w kilku najważniejszych odkryciach archeologicznych na Islandii. Znał się na swojej robocie, wykonywał ją skrupulatnie co powodowało konflikt między jego zespołem a policją, której zależało na jak najszybszym zbadaniu miejsca odnalezienia kości.
Beniamin Knudsen – Właściciel domku letniskowego, który kiedyś funkcjonował przy terenie gdzie znaleziono ludzkie kości. Zmarł pod koniec lat sześćdziesiątych.
Jon – Inwestor budowlany i właściciel działki, na której znaleziono ludzkie kości. Jest na krawędzi bankructwa.
Nie sięgaj po tę książkę jeżeli szukasz czegoś lekkiego. Ten islandzki kryminał jest wyjątkowo ponury i pozbawia czytelnika nadziei.
Na placu budowy nowego osiedla, przez kilkuletniego chłopca, zostaje odkryty szkielet. Jego wydobyciem zajmuje się grupa archeologów z miejscowego Uniwersytetu. Ich skrupulatność powoduje, że cały proces niemiłosiernie się wydłuża. Mijają dni a policja nie wie nawet jakiej płci była ofiara. Wie jedynie, że szkielet przeleżał w ziemi ok. sześćdziesięciu lat. Na szczęście Islandia ma niski wskaźnik zabójstw dlatego trójka policjantów może bez przeszkód w pełni zaangażować się w tę sprawę pomimo, że morderca prawdopodobnie od wielu lat nie żyje. Swoje śledztwo zaczynają od zbadania wszystkich zaginięć na tym obszarze przed sześćdziesięcioma laty. Pierwszy research wskazuje czterech najbardziej prawdopodobnych zaginionych, od islandzkiego mężczyzny, który pracował w amerykańskiej bazie wojskowej, po kobietę, która tuż po rozstaniu rzekomo utonęła w morzu, a jej ciała nigdy nie odnaleziono.
Ale współczesność to tylko jedna część tej historii. Prawdziwy dramat rozgrywa się w opowieści, która miała miejsce w latach 30 i 40. To właśnie tam czytelnik zostaje wystawiony na próbę. Kolejne strony wręcz epatują przemocą. Przemocą najcięższego kalibru, wobec bezbronnej kobiety oraz dzieci. Obie historię, ta z teraźniejszości i przeszłości, z czasem się zazębiają, dodatkowo osobiste problemy Erlendura z córką oraz duchami przeszłości, tworzą jedną niesamowitą lekturę.
“Grobowa cisza” to tytuł gdzie praktycznie od samego początku wiemy jak się skończy ale paradoksalnie nie jest to wada. Tempo z początku leniwe staje się coraz szybsze. To co nieuniknione zaczyna przytłaczać czytelnika. Arnaldur Indriðason po raz kolejny w doskonały sposób oddaje senność i chłód Islandii, który objawia się nie tylko niską temperaturą. W jego książkach szczęśliwa rodzina, pozbawiona problemów, nie istnieje.